- Panno Braun, zadałem pani pytanie. - mówi blondyn posyłając dziewczynie wymuszony uśmiech. Ta skupia swoją całą uwagę na rogu ławki szkolnej, usiłując przypomnieć sobie odpowiedź. Matma, to zdecydowanie nie jest jej dobra strona.
- Tak, wiem. - odpowiada Isabella mierząc się z niebieskimi tęczówkami pana Horana.
- Więc? Jaka jest odpowiedź? - pyta i odwraca się pisząc coś na tablicy. Dziewczyna nienawidzi tego mężczyzny, i wydaje jej się,że zwyczajnie się na Niej uwziął.
- Dwa pierwiastki z trzech. - szepcze przyjaciółka w stronę zdezorientowanej Isabelli. Kiedy blondyn się odwraca dziewczyna nie odpowiada od razu.
- W takim razie widzimy się...
- Czy to dwa pierwiastki z trzech? - przerywa starszemu od siebie, jednak nie o dużo nauczycielowi.
- Och, nagłe olśnienie? - pyta drocząc się ze zdenerwowaną brunetką. Śmieje się sam do siebie i zajmuje miejsce przy swoim biurku. - Brawo panno Braun. - mężczyzna zaczyna coś notować a dziewczyna głośno wzdycha.
- Dziękuję. - szepcze cicho, uśmiechnięta Bella do swojej najlepszej przyjaciółki. Zdaje sobie sprawę, że ta własnie ocaliła ją od pozalekcyjnych zajęć z matmy. Dziewczyna wie, że zawsze może na nią liczyć. Ta odpowiada jej uśmiechem i wskazuje na nauczyciela, który w dalszym ciągu je obserwuje. Pan Horan opowiada o projekcie miesięcznym, który będzie polegał na rozszerzeniu swoich wiadomości o podstawowych figurach geometrycznych. Rewelacja.
- Dobierzcie się w grupy trzyosobowe. - mówi, a w całej klasie zaczyna panować niewyobrażalny chaos.
Selena łapie przyjaciółkę za rękę i posyła jej porozumiewawcze spojrzenie. Okazuje się,że jedyną osobą która została sama jest Broke. Dziewczyny chcąc nie chcąc muszą przyjąć ją do swojej ekipy.
- Cudownie. - chwali ich blondyn, a chwilę później rozbrzmiewa, szkolny dzwonek - dla dziewczyn jest to już ostatni tego dnia. Wszyscy pakują się i wychodzą z klasy, Isabella czeka za Sel lecz chwilę później po praktycznie pustej sali rozbrzmiewa głos pana Horana.
- Panno Braun, mogę panią prosić? - dziewczyna odwraca się do swojego wykładowcy i ruchem głowy się zgadza.
- Zaczekam na korytarzu. - Selena uśmiecha się pokrzepiająco w stronę dziewczyny i opuszcza pomieszczenie od matematyki. Dziewczyna przełyka ciężko ślinę, wie, że ma na pieńku z panem Niallem.
- Usiądź. - wskazuje gestem dłoni na stojące przed biurkiem krzesło. Isabella posłusznie wykonuje polecenie i chwilę później siedzi na przeciwko nauczyciela, wyczekując wyjaśnień. - Zauważyłem, że bardzo opuściłaś się w nauce. - zaczyna a dziewczyna poprawia kosmyki swoich włosów.
- Obiecuje poprawię to, po prostu - to jest cholernie głupie. - mówi a blondyn skina głową w jej kierunku, na znak, że rozumie. Pan Horan nie jest ''prawdziwym'' nauczycielem jest tylko zastępcą na ten rok, ponieważ poprzednia nauczycielka od matematyki zaszła w ciąże i dostała rok urlopu. - Poradziłam sobie z angielskim i historią - Bella wywraca oczami na samo wspomnienie tych okropnych przedmiotów co blondyn zauważa i chwilę później chichocze. - Naprawdę się staram. - podsumowuje delikatnie uśmiechając się do nauczyciela. Dziewczyna nie należy do tych które ''lecą'' na swojego wykładowcę.
- W to nie wątpię, aczkolwiek muszę uprzedzić Cię, że jeżeli nie poprawisz swoich stopni będę zmuszony powiadomić Twoją matkę.
- Rozumiem. - brunetka mówi i wstaje z miejsca. Nie wie jak ma się zachować więc zwyczajnie żegna się z blondynem i opuszcza salę. Gdy tylko przekracza próg bierze głęboki oddech.
- Naprawdę nie lubię tego typa. - rzuca Bella ciemnowłosa dziewczyna tylko jej przytakuje.
- Taa, wiem coś o tym. - Bella zarzuca torebkę na ramie i razem wychodzą ze szkoły. Przyjaciółki kierują się w stronę domu Isabelli, taki jest plan. Mają coś ważnego do omówienia. Przynajmniej tak twierdzi Selena.
- Hej dziewczynki. - zaraz na wstępie wita je mama brunetki.
- Dzień dobry Pani. - przyjaciółka dziewczyny odpowiada z wielkim uśmiechem. Tak już się przyjęło, Gomez traktuje panią Braun jak swoją drugą matkę, a mama Isabelli wręcz przepada za Seleną.
- Hej mamo. - Bella posyła swojej rodzicielce uśmiech i rzuca swoją torbę na kanapę.
- Jesteście głodne? - starsza kobieta pyta,a te delikatnie przytakują głowami. - Zejdziecie za chwilę? Louis wróci z pracy i zjemy razem. - mówi, a dziewczyny powtórnie się zgadzają. Idą na górę do pokoju brunetki. Bella nie przepada za nowym ''chłopakiem'' swojej matki. Czuje też,że bardzo oddala się od niej samej przez jej nowy związek. Właśnie. Nowy chłopak, to nie polega na tym, że mama Belli ma kochanka - wręcz przeciwnie. Ojciec Isabelli zginął w wypadku samochodowym, kilka lat temu. Dziewczyna nadal nie przyzwyczaiła się do utraty ojca. Przez cały czas winiła za to siebie, bo jak twierdzi - gdyby nie jej głupia prośba - żył by. Chodzi o to, że Isabella kiedy miała zaledwie dziesięć lat, pokłóciła się o jakąś błahą rzecz ze swoją matką i uciekła z domu. Kiedy nie miała czym wrócić, zadzwoniła po swojego ojca i własnie wtedy to się stało. Dziewczyna nigdy nie pogodziła się z tym ''przypadkiem''. Oczywiście opowiedziała o wszystkim swojej matce twierdząc, że ta wyrzuci ją z domu, ale wręcz przeciwnie. Wytłumaczyła jej, że nie może brać za to swojej odpowiedzialności. Ewidentnie winny był człowiek który wjechał w samochód jej ojca, to było potwierdzone. Jednak brunetka wiedziała, że gdyby nie prosiła go o przyjazd byłby z Nimi, szczęśliwy i zdrowy. A przede wszystkim żywy.
- O czym chwiałaś porozmawiać? - Bella posyła Selenie pytające spojrzenie.
- Wspominałam Ci już wcześniej o Harrym prawda? - Gomez siada na łóżku i przykłada sobie jedną z poduszek do piersi.
- Taa, coś mi świta. - odpowiada Bella i razem z laptopem siada przy przyjaciółce.
- Bierze udział w wyścigach. - mówi dalej, a brunetka jej nie przerywa. - Zaprosił mnie, więc... Chodź ze mną.
- Zaprosił Ciebie, nie Nas.
- Co z tego. - ciemnowłosa wzruszyła ramionami. - Będzie świetnie.
- A pomyślałaś o tym co ubierzesz? - zasugerowała Bella, a jej przyjaciółka wpadła w panikę. Dwie twarze jakie ukrywała Bella były wręcz kontrastami. Jak anioł i diabeł. Kiedy rozmawiała ze swoją matką, była przykładną córką - jednak kiedy chodziło o jej własne korzyści, wszystko wykręcało się do góry nogami.
- To musi być coś seksownego. - Isabella wstała z łózka i zajrzała do swojej szafy. Wyciągnęła z niej obcisłe dżinsy i krótką zwiewną koszulkę, która nie zakrywała brzucha.
- Nie chcę wyglądać jak dziwka. - skomentowała szybko Selena.
- Będziesz wyglądała na tanią, kiedy pójdziesz tam półnaga, jak te wszystkie laski z naszej szkoły. - dziewczyna wzdrygnęła się na samo wspomnienie owych dziewczyn.
- Och, okej. - dziewczyna wzięła ubrania od przyjaciółki i poszła się przebrać. - Powiedziałam mojej mamie, że śpię dziś u Ciebie. - rzuciła kiedy weszła do pokoju w swoim nowym ''ubraniu''.
- Jasne, znowu będę ją okłamywać. - parsknęła brunetka a Selna mocną ją przytuliła. Ciemnowłosa poszła ponownie się przebrać a kiedy wróciła jak na zawołanie po domu rozległ się głos matki Isabelli.
- Dziewczyny chodźcie już! - przyjaciółki zeszły do łazienki by umyć ręce i obie zajęły miejsce przy stole. Louis siedział jak zwykle w swoim garniturze. Mężczyzna miał ich naprawdę dużo.
- Więc? Jak minął Wam dzień? - zapytała Rasaline, nakładając na talerz swojego partnera kawałek kurczaka.
- Mój był jak zwykle nudny. - rzucił Louis a jego dziewczyna posłała mu pokrzepiający uśmiech. Mężczyzna pochylił się w jej stronę i delikatnie pocałował jej policzek. Bella czuła jak jej wnętrzności wykręcają się we wszystkie możliwe kierunki. Mężczyzna zdjął marynarkę i nonszalancko odwiesił ją na oparcie krzesła. - A co w Twojej szkole? - zapytał Belli, a ta spojrzała na niego zdezorientowana.
- Nie musisz udawać,że Cię to obchodzi. - syknęła, a jej przyjaciółka delikatnie kopnęła ją w nogę. Ta zmierzyła ją zabójczym spojrzeniem, ale nic nie powiedziała.
- Isabello. - matka dziewczyny zabrała głos.
- Wszystko okej, skończmy ten temat. - przerwał Tomlinson, kładąc swoją dłoń na dłoni partnerki. Ta zgodziła się i zabrała się za jedzenie obiadu.
- Nie będzie mnie dziś wieczorem. - ponownie zaczął Louis. - Mam bardzo ważne spotkanie.
- Jasne, skarbie. - rzuciła matka dziewczyny, a Bella tym razem niewytrzymała i bez słowa wstała do stołu, zostawiając wszystkich domowników w osłupieniu.
***
Wieczorem kiedy dziewczyny się ubrały, poszły w wyznaczone miejsce. Selena była bardzo podekscytowana swoim nowym chłopakiem, którego widziała zaledwie dwa razy. Kiedy dotarły na miejsce, ciemnowłosa przywitała się z Harrym przestawiając mu Bellę, która od samego początku czuła się niekomfortowo. Styles przyciągnął do siebie dziewczynę i mocno wpił się w jej wargi, ciemnowłosa zachichotała dźwięcznie, zakrywając dłonią usta.
- Wyglądasz bardzo seksownie. - powiedział Harry błądząc dłonią po jej nagim brzuchu, w skutek czego na nagiej skórze Seleny pojawiła się gęsia skórka. Nowy chłopak Gomez oznajmił, że zniknie na kilka minut, a później przewiezie swoja nową dziewczynę i znajdzie towarzystwo dla jej koleżanki, jeżeli tylko będzie tego chciała.
- Bella patrz. - wskazała palcem w kierunku pięknego motoru na którym siedział mężczyzna. - Ten jest świetny. - zaśmiała się cicho, a brunetka jej zawtórowała.
- Jest niezły. - posłała Selenie porozumiewawcze spojrzenie i nadal podziwiały nowego mężczyznę, aż do czasu kiedy zdjął kask.
- Jezu Chryste. - ciemnowłosa skomentowała szybko, na co brunetka momentalnie się odwróciła. - To chłopak Twojej matki?
- Nie, przecież On jest na... spotkaniu. - Bella zrobiła wielkie oczy i spojrzała w poprzednim kierunku rozpoznając w owym mężczyźnie, partnera swojej matki. Louis śmiał się witając ze swoimi kolegami aż do czasu kiedy jego wzrok napotkał córkę swojej partnerki.
- Zwykła szuja.
_____________________
No to mamy rozdział 1! ♥ dziękuję za mnóstwo komentarzy
pod prologiem :*:*:*:*
KOCHAM WAS BARDZO MOCNO ♥ :*
ostro!!!! nie moge doczekać się nn :)
OdpowiedzUsuńDawaj next szybkooo!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Masz wielki talent. Na pewno będę czytać Twojego bloga. Jestem ciekawa co się teraz wydarzy. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na mojego bloga http://half-a-heart-fanfiction.blogspot.com/.
Ohoho xD porobiło się :D Świetny <33
OdpowiedzUsuńKiedy next ? <3
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że nienawidzę Louisa w tym opowiadaniu? Nie? To mówię.
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę matmy. xd
A zwłaszcza, że miałam taką stukniętą nauczycielkę. LOL
Ale Loueh przegina.. Nie daruję mu.. Niech tylko się mama Belli dowie.. Oj, ostro.
No, nie przedłużając.. Masz talent. <3
Widzę Cię kilka lat jako pisarkę <3
@hemmo_xxx
-Martyna
Cudowny. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJa prdl!!! :o
OdpowiedzUsuńAle z Louisa jest... ughhhh!!!
Nie lubię go w tym ff! :D
niecierpliwie czekam na następny <3 <3 <3
JA PIERDOLE, JA PIERDOLE, JA PIERDOLE!!!!!! PISZ, PISZ, PISZ *_* ZAKOCHAŁAM SIĘ KURWA ZAKOCHAŁAM SIĘ!!!!!!!!!!! <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńGenialne *-*
OdpowiedzUsuńg
OdpowiedzUsuńSZYBKO DAWAJ NEXT <3 BOŻE DAJ DZIŚ HAHA CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ <3 BOŻE ZAKOCHAŁAM SIĘ W TWOIM OPOWIADANIU <3 AWWWW
OdpowiedzUsuńKURWA KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ?! JA PIERDOLE PISZ TO KURWA ;_;! PISZ, PISZ, PISZ BO KURWA NIE WYCZYMIE!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ! ♥ A pomysł wspaniały ! ♥ Niall nauczyciel - dobre ♥
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej ! ♥
Zapraszam również do mnie na 1 rozdział ♥ Mam nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz. Będę bardzo wdzięczna ♥
http://forbidden-feelings-love.blogspot.com/
Jejkuuu świetne *.* niemoge sie doczekac nastepnego
OdpowiedzUsuńSammertomlinson
Kiedy kolejny rozdział ??? Nie mogę się doczekać. Całusy, Diana xx.
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz kolejny rozdział ??? Dopiero jest pierwszy rozdział a ja już mówię że to najlepszy blog jaki dotychczas czytałam. Kocham mocno i życzę weny. Darusia :*
OdpowiedzUsuń