poniedziałek, 6 października 2014

Rozdział 7.

Bella po raz kolejny rzuciła okiem na odbicie w lustrze. Uśmiechnęła się do siebie i sięgnęła z szafki tusz do rzęs, który nałożyła. Wzięła torebkę a następnie zapakowała do niej najpotrzebniejsze rzeczy.
- Bella, no dalej! - usłyszała z dołu głos Louisa i zabierając przedmioty zbiegła na dół. - Powinniśmy już jechać. - skarcił ją.
- Możesz być ciszej? - zapytała. - Przecież mama może Cię usłyszeć. - spojrzał na nią i w momencie uśmiech pojawił się na jego twarzy. Zmierzwił swoje włosy i odwrócił się by zabrać kluczyki z komody. Brunetka posłała mu zdezorientowane spojrzenie a ten zatrzymał się na przeciwko i szybkim ruchem języka, zwilżył usta.
- Twoja mama jest na jakimś babskim wieczorze. - uśmiechnął się. - Nie ma jej od pół godziny. - dokończył a brunetka uderzyła się w głowę. No tak, przecież wspominała jej o tym kilkakrotnie.
- No tak. - spuściła głowę i poprawiła kosmyk opadających włosów. - Idziemy? - zapytała a Louis tylko skinął głową i razem udali się do garażu.
- Od dawna tu stoi? - Bella otworzyła usta na widok czarno-zielonego ścigacza. Tak to  prawda. Ostatnio była tu z dwa - trzy lata temu. Od śmierci ojca, nie chciała widzieć skasowanego samochodu, który wkrótce później został usunięty. Jednak wspomnień nie da się wymazać.
- Nie. - uśmiechnął się na zmieszaną minę brunetki. - Uzgodniłem z Twoją mamą,że zabieram tutaj jego i Stevena.
- Stevena? - powtórzyła.
- Samochód. - zachichotała i delikatnie odgarnęła włosy do tyłu. Louis poprawił jeansową kurtkę i podał dziewczynie kask. - Załóż go. -  zaoferował, a dziewczyna zabrała od niego przedmiot.
- Dlaczego nie dostanę czarnego? - droczyła się z nim doprowadzając go do śmiechu.
- Ponieważ moja droga - zmierzwił dłonią włosy. - Czarny był moim pierwszym.
Brunetka uśmiechnęła się i nałożyła na głowę zielony kask.

***
Kiedy dojechali na miejsce, wokół było już mnóstwo ludzi. Bella w tłumie odszukała wzrokiem przyjaciółkę i  od razu pomachała jej ręką.
- Tam stoi Sel. -poinformowała Louisa, a ten skinął głową. Już miała się odwrócić, ale brunet złapał ją za nadgarstek.
- Zaczekaj. - powiedział i nerwowo przygryzł wargę.
- Tak? - zapytała, a Louis posłał jej blady uśmiech.
- Lepiej będzie jeżeli będziesz podawała się za,uhh - moją dziewczynę.
- Co? - zapytała, myśląc, że najzwyczajniej w świecie się przesłyszała.
- Zaufaj mi. - ponaglił rozglądając się wokół. - Jest tu mnóstwo nieodpowiednich ludzi. - skrytykował próbując przekonać ją do własnego zdania. - Nie chcę by wydarzyła Ci się krzywda. - dokończył a brunetka próbowała ułożyć to wszystko w swojej głowie. Następnie skinęła głową i posłała uśmiech w stronę bruneta.
- Zgadzam się. - zwilżyła dolną wargę. - Pod jednym warunkiem. - założyła ręce na piersi, a Louis posłał jej szeroki uśmiech. Dokładnie takiej reakcji się spodziewał. - Dzisiejszego wieczoru nie zainteresujesz się żadną dziewczyną. - zaproponowała, a Tomlinson podał jej dłoń.
- Żadną. - odwzajemniła gest i ruszyła w kierunku Seleny.

***

Około pół godziny później na linii startu ustawiło się kilkanaście motorów. Znalazł się tam Harry i chłopak z którym Bella jechała tydzień temu. Louisa nie było. Nigdzie. Przeleciała wzrokiem wszystkich naokoło, jednak osoby której szukała nie było. 
- Daj mi znak, jeśli zobaczysz Lou. - powiedziała do przyjaciółki, a ta cicho zachichotała. 
- Lou? - powtórzyła i spojrzała na zdezorientowaną brunetkę. - Pragnę Ci przypomnieć, że to Twój ojczym. - uświadomiła ją. - Znasz zasady. 
- Przestań. - urwała szybko. - Wiesz dobrze,że się w Nim nie zakocham. - wyjęła telefon w celu wpisania numeru Louisa. - Poza tym, nie uzgadnialiśmy naszych zasad z moją matką. - skrytykowała przyjaciółkę, za jej lekkomyślne osądzenie. 
- Tak, ale...
- Bello. - usłyszała za sobą wysoki głos Louisa. Odwróciła się i zmierzyła ojczyma wzrokiem. Wyglądał okropnie. Z jego wargi sączyła się krew. a na  ciele pojawiło się kilka siniaków. Jego oko przybrało fioletową ramkę.
- Wszędzie Cię szukałam... - wydukała nie mogąc oderwać oczu od sączącej się krwi.
- Chcę, byś wzięła ze mną udział w wyścigu. - powiedział, a dziewczyna skinęła głową i zostając w stanie osłupienia, zajęła miejsce na motorze.

***
Kiedy dwa dni później przekroczyła próg szkoły, ledwo trzymała się na nogach. Czuła,że w każdej chwili może zasnąć - chociażby na stojąco. Gdy w piątek po wygranym wyścigu udała się z innymi ludźmi do baru, gdzie prawdopodobnie spędziła większość nocy, wróciła do domu. Tam, jej matka domagała się wyjaśnień. Louisa nie było  od soboty wieczorem, wyjechał na jakieś ''służbowe'' spotkanie. Brunetka wiedziała,że w jej życiu wydarzyło się coś nieodpowiedniego. 
Tamtej nocy widziała Louisa poobijanego i bez najmniejszych chęci do życia. Wyglądał okropnie, a Ona zamiast zapytać go o stan zdrowia - zignorowała to, sądząc,że to nie jest jej problem. 

- Isabello! Domagam się wyjaśnień! - usłyszała, kiedy zabierała torbę z krzesła w kuchni. 
- Co mam Ci wyjaśniać!?- krzyknęła równie głośno, będąc zmęczoną wywiadem matki. - Mam dość tej całodobowej, cholernej opieki! - dokończyła i przeczesując dłonią włosy,podeszła do stołu by upić łyk soku. Nabrała powietrza wiedząc, że ta rozmowa nie dobiegła jeszcze do końca. 
- Nie odwracaj się jeśli do Ciebie mówię! - skarciła ją równie wycieńczona matka. - Wychodzisz w piątek wieczorem, Bóg wie gdzie i wracasz następnego ranka zalana w trupa! Przecież ty ledwo trzymałaś się na nogach! - Rosaline wyrzuciła ręce w powietrze, nie dowierzając w słowa własnej córki. 
- Mam 16 lat! - zbuntowana brunetka nie dawała za wygraną. 
- To jest Twój argument? - Bella skinęła głową, a jej matka się zaśmiała. - Cóż jest równie beznadziejny co twoje zachowanie. - podsumowała, a Bella przeklęła pod nosem i wybiegła z domu.
- Idiotka.  

Dziewczyna zabrała książki i ruszyła w stronę sali matematycznej. Kciukiem otarła policzek, czując spływającą po nim łzę. 
- Bella? - uniosła wzrok kiedy poczuła, że przez przypadek na kogoś wpadła. - Co Ci jest? - Connor złapał za podbródek brunetki, unosząc go ku górze,jednak ta szybko odtrąciła jego rękę. - Płakałaś? - zapytał a dziewczyna zrobiła krok w tył, patrząc wrednie w jego kierunku.
- Odwal się, okej? - i nie oczekując odpowiedzi udała się w stronę klasy. Była pewna,że to dopiero początek jej męczarni. Do końca lekcji zostało siedem godzin w tym dwie z panem Horan, nie mogło być gorzej. 
- Uhg, nienawidzę poniedziałków! - krzyknęła i usłyszała za sobą cichy śmiech przyjaciółki. 
- Ja też. - odwróciła się a Selena szybko przytuliła przyjaciółkę. 
- Gdzie byłaś? - zapytała zakładając kosmyk włosów za ucho. 
- Prawdopodobnie przeżywałam najpiękniejszy weekend w życiu. - skomentowała rozmyślając nad dwoma dniami spędzonymi w towarzystwie swojego chłopaka. - A co z Tobą? - czarnowłosa posłała dziewczynie wyczekujące spojrzenie. 
- Pomijając fakt, że w piątek po wyścigu udałam się na imprezę z której kompletnie nic nie pamiętam i to,że moja matka ma pretensje o wszystko co zrobię ach i, że Louis po tym jak był cały poobijany zniknął na dwa dni to WSZYSTKO W MOIM ŻYCIU JEST OKEJ.  - uniosła się, z całej sił pchając drzwi od sali. 
- Louis zniknął? Co Ty mówisz?
- Matka sądzi, że wyjechał na ''służbowe spotkanie'', ale proszę Cię. - skomentowała szybko. - Wtedy w piątek, zawarliśmy umowę. - Selena zamrugała kilkakrotnie, nie odrywając wzroku od przyjaciółki. - Miałam udawać jego dziewczynę, ponieważ jacyś ludzie byli niebezpieczni? Nieważne. Zgodziłam się, ale pod warunkiem, że nie będzie zarywał do żadnej innej dziewczyny tego wieczoru. 
- Dotrzymał obietnicy?
- Prawdopodobnie nie. Wrócił poobijany więc myślę,że po prostu poszedł z jakąś laską która miała chłopaka, który miał kilku silnych przyjaciół.
- Przestań, nie zrobiłby tego. - Selena nie zgodziła się z opinią przyjaciółki. 
- Czemu tak myślisz? Przecież to Ty przekonywałaś mnie do tego, że jest okropny. 
- Cóż, można powiedzieć, że mam powody dla których mogę mu choć trochę zaufać. 


______________
Helooooooł robaczki! : *
Było 21 komentarzy więc oto jest :)
Dziękuję! ♥ 
Tak więc, gdzie udało się Louisiątko? 
hmm, Czy Connor będzie miał większe znaczenie? 
Co wydarzy się na przyszłej lekcji i pana PRZYSTOJNEGO ^^? 
Tego i wielu innych dowiecie się za 30 komentarzy pod tym rozdziałem. 
Trochę mam pomysł i już się za Niego zabieram. 
Tak więc trzymajcie kciuki!
Dużooooooo Miłości! ♥ 
Kocham! Baj :*:*:*:* 



19 komentarzy:

  1. Świetny :DD Mam nadzieję , że lekcje u pana przystojnego będą udane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah! Rozwaliłaś Mnie tym komentarzem.. U PANA PRZYSTOJNEGO :D Hahahah! Już Cię lubię :*

      Usuń
  2. osz tyy :3 zajebisty rozdzialik <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Twój Blog <3 i mam nadzieje że jakimś cudem Bella będzie z Louisem bo inaczej sie zawiode XD żartuje.To najlepszy blog jaki czytałam a bylo już tego sporo . Ciekawa jestem gdzie zapodział sie Loulou . nie mogłaś wyjaśnić tego w tym rozdziale XD <33

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!!
    Zajebiaszczy!!!
    Czekam na nexta!!!
    Claudia xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę napisz już następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chce nexta ja chce nexta ja chce neeexta i to już

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :) Czekam na nn i dużo weny ;*;* A_D

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Niesamowity!!! *.*
    Gdzie zniknął Lou??? :o
    I o stało si na tej imprezie? :o
    Z kim i o co Lou się bił??? :o
    Tyle pytań i żadnej odpowiedzi <3
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko :D
    Wróć, mam nadzieję, że pod tym rozdziałem mega szybko pojawi się 30 komentarzy ^_^

    OdpowiedzUsuń
  9. Louis co ci się stało ?!
    Gdzie ty jesteś ?!
    Wracaj !
    Rozdział świetny i czekam na kolejny !
    Pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny, ciekawe co z Lou. @HarryIsMyyBaby

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham, kocham, kocham! <3333

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan przystojny uczy mojego ulubionego przedmiotu xD
    Nie sądzę, by Lou bił się z powodu jakiejś dziewczyny. Może to byli ci niebezpieczni, od których Bella miała unikać?
    No weź! Ja chcę wiedzieć!
    Daaaaaj już neeext! PLIIIIISKAAAA!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Daj next proszę pomimo tego ze nie ma 30 komentarzy😞

    OdpowiedzUsuń

przeczytałeś/aś? - skomentuj.