Był zakochany, czy to przestępstwo? Przecież,serce nie sługa - miał żyć smutny i nieszczęśliwy?
Miał żyć szczęśliwy i zrujnować życie komuś innemu? Tak, poniekąd już zrujnował - co z Rosaline?
- Kochasz mnie? - zapytała dziewczyna lekko unosząc na Niego swój wzrok. Spotkała jego niebieskie tęczówki w których odnalazła iskierkę. Chłopak skinął i ucałował brunetkę w czubek głowy. - Żałujesz tego co się stało? - zapytała,a On na kilka sekund się zawiesił. Szukał odpowiedzi.
- Jedyną rzeczą jakiej żałuję jest to, że nie poznałem Cię wcześniej. - odpowiedział i zawiesił swój wzrok głęboko w przestrzeni pokoju. - Uniknęlibyśmy wtedy tylu problemów. - dokończył i oparł swoją brodę o czubek jej głowy. Bella uśmiechnęła się nieznacznie i kolejny raz prześledziła idealnie wyrzeźbione ciało Louisa.
- Jeśli miałbyś wyjście... cofnąłbyś to? - zapytała nie do końca pewna, co do poprzedniej odpowiedzi. Tomlinson uniósł delikatnie jej podbródek, spojrzał głęboko w oczy po czym delikatnie wpił się w jej usta.
- Nigdy, nie żałowałem niczego co dotyczyło Ciebie. - powiedział na jednym wydechu, cały czas nie spuszczając z niej wzroku. Na policzkach nastolatki pojawiły się szkarłatne rumieńce i już chciała spuścić głowę, ale brunet ją powstrzymał. - Bardzo je kocham. - powiedział i w jednej sekundzie zawisnął nad nią całym swoim ciałem. Zbliżył swoją głowę do jej twarzy i zaczął delikatnie pocierać noskiem o jej policzki. Dziewczyna zachichotała po czym wplątała swoje palce w jego włosy i delikatnie je pociągnęła. Chłopak uśmiechnął się i po raz kolejny złączyli się w namiętnym pocałunku.
- Masz ochotę na gorącą kąpiel? - zapytał a dziewczyna posłała mu słodki uśmiech.
- Co z mamą? - mężczyzna spojrzał na nią i wziął do ręki telefon.
- Powinna być za mniej niż półtorej godziny. - powiedział odgarniając włosy w jej czoła.
- Wiesz,że nie o to mi chodzi. - szepnęła drapiąc go za uchem. Zamknął oczy, ale wiedział, że ten temat jest nieunikniony.
- Porozmawiamy o tym, kiedy się wykąpiemy? - zapytał a dziewczyna, delikatnie skinęła głową i posłała mu uśmiech.
- Mam ochotę na prysznic. - rzuciła, a Louis wstał i owinął jej ciało białym prześcieradłem. Uśmiechnął się na ten widok i zupełnie nagi wziął dziewczynę w swoje ramiona. Ta zachichotała, wtuliła się w jego tors i ponownie zatopiła się w jego nieziemskim zapachu.
***
Dziewczyna zajęła miejsce na kanapie, kiedy Louis krzątał się po kuchni i przyrządzał jakiś deser. Bella włączyła telewizor i nakierowała na jakąś stację muzyczną. Tomlinson przyniósł jej lody truskawkowe z truskawkową polewą i truskawkami. Brunetka uśmiechnęła się ale kiedy spojrzała na jego niespokojny wyraz twarzy wiedziała, że czeka ich bardzo długa rozmowa.
- Smacznego. - powiedział i zajął miejsce obok niej.
- Więc co teraz? - zapytała, a chłopak wziął głęboki oddech.
- Nie mam najmniejszego pojęcia. - nie kłamał. Nie wiedział jak ma się zachować i co w tym wypadku trzeba zrobić.
- Myślisz,że jak zareaguje? - wzięła jedną łyżkę deseru i oparła się o kanapę.
- Szczerze mówiąc, to nigdy nie widziałem jej wściekłej. - wzruszył ramionami i zrobił to co dziewczyna. Bella wtuliła się w jego klatkę piersiową i delikatnie uśmiechnęła.
- Nigdy nie dawałeś jej do tego powodów. - powiedziała cicho nie odwracając się w jego stronę. - Zawsze cieszyła się,że Cię ma. - dokończyła i odstawiła lody na stół. - Ona Cię kocha. - powiedziała spojrzała mu głęboko w oczy.
- Ale czy to jest powód dla którego ja mam cierpieć? - zapytał, a brunetka poprawiła swoje mokre włosy.
- To nie powinno się wydarzyć. - rzuciła nagle. - Powinnam Cię nienawidzić, a a nie z Tobą sypiać. zamknęła oczy i potarła dłońmi skronie. Nagły natłok myśli przyprawił ją o dreszcze.
- Więc co powinniśmy zrobić? - zapytał a brunetka momentalnie otworzyła oczy.
- A co zrobilibyśmy miesiąc temu? - zapytała, a szeroki uśmiech wkradł się na jej usta.
- Tylko nie umowa. - Louis pokręcił przecząco głową, a brunetka szybko wdrapała się na jego kolana. Ujęła jego twarz w dłonie i delikatnie zaczęła gładzić jego policzki.
- Tylko pomyśl. - zaczęła entuzjastycznie. - Dzięki temu jej nie zranimy... Ty jej nie zranisz.
- Wolisz być nieszczęśliwa? - odpowiedział, nie do końca przekonany.
- Będę szczęśliwa. - ucięła szybko. - Przecież z Ciebie nie zrezygnuję. - poprawiła jego włosy i złożyła krótki pocałunek na jego czole.
- Nie rozumiem. - rzucił, zwilżając dolną wargę.
- Będziesz miał dwie dziewczyny... To znaczy - nie do końca. - urwała zastanawiając się nad tym dłużej. - Wciągu dnia, możesz robić z moją matką co tylko chcesz, ale kiedy zegarek wskaże dwudziestą drugą będziesz mój. Tylko MÓJ.
- To nie możliwe...To nie jest fair - względem Ciebie, względem twojej matki.
- Przestań. - rzuciła szybko i zeszła z jego kolan. - Nie możesz wszystkiego utrudniać. - parsknęła i stanęła na przeciwko Lou. - To korzystne. Ja będę miała Cię na własność, a matka nie będzie nieszczęśliwa.
- To chore.
- Niekoniecznie. - przerwała mu. - Będziesz wieczorami zabierał mnie na wyścigi i będziemy się kochali, przecież nie musisz uprawiać seksu z moją mamą skoro tego nie chcesz.
- Przestań. - wstał i przekręcił głowę na bok. - Żartujesz prawda? Powiedz, kurwa,że żartujesz.
- Czyli nie podobało Ci się to co zrobiliśmy u góry?
- Przecież wiesz, że to nie oto chodzi.
- Własnie, że tak. W tym wszystkim chodzi o Cibie, o mnie i o moją...
- Wróciłam! - po całym domu rozległ się wesoły głos Rosaline i chwilę później stanęła naprzeciwko kochanków. - Mam dla Was bardzo ważną wiadomość. - powiedziała i zmierzyła dwójkę spojrzeniem, po czym Louis podszedł bliżej niej i złożył pocałunek na jej policzku. Chciał pokazać Belli, że to prędzej czy później i tak będzie ją raniło. Jednak uśmiech nie zszedł z twarzy nastolatki.
- Wyjeżdżam. - uśmiechnęła się radośnie. - Za tydzień i na tydzień! - rzuciła szczęśliwa i zaklaskała wesoło w ręce.
- Jak to? - zapytała zmieszana Bella.
- Gdzie? - dodał Louis.
- Jedziemy z dziewczynami z klubu książki do Paryża! Na wielkie spotkanie! - jeszcze chwila i Rosaline zaczęła by wysoko skakać.
- Skarbie. - Bella spojrzała w kierunku Louisa, ale dopiero do niej doszło, że On patrzył na jej matkę.
Zmieszała się i spuściła wzrok.
- Jak to do Paryża?
- Jak to do Paryża?
- Dostałyśmy zaproszenia! Och, jestem taka szczęśliwa Louis! - krzyknęła i mocno go przytuliła.
- Baw się dobrze mamo. - rzuciła cicho Bella i cofnęła się o kilka kroków, po czym odwróciła się i schodami powędrowała na górę.
- Co jej jest? - zapytała kobieta, nie odrywając wzroku od schodów.
- Chyba tęskni za matką. - powiedział i delikatnie objął ramieniem Rosaline. - Musisz dać jej trochę czasu.
_________________
Hejka skarby! Było 31 komm ♥
JESTEŚCIE NAJLEPSI ♥
Tak Bardzo ♥
Lou i Bella.
och Tommo, który facet odmówił by takiej propozycji?
Zastanów się.
AHHAHAHA, JAK MYŚLICIE CO DALEJ? ^^
3o komm i NEXT ♥